czwartek, 11 lipca 2013

zapiekanka ze szpinakiem



woreczek mrożonego szpinaku
makaron „muszelki” (3/4 paczki)
4-6 ząbki czosnku
3 jajka
ser żółty/ser camembert
łyżka masła
biały pieprz
sól
śmietana
Do gotującej się i lekko osolonej wody wrzucić makaron i gotować na wolnym ogniu przez około 5-7 minut, od czasu do czasu mieszając (lepiej żeby makaron nie był mocno rozgotowany, bo potem zmięknie jeszcze w piekarniku).Odcedzić i zostawić na durszlaku.Teraz czas na gwóźdź programu. W garnku rozpuszczamy odrobinę masła i wrzucamy szpinak.Spokojnie możemy włożyć zamrożony, trzeba tylko pokruszyć go na drobniejsze kawałki. Przykrywamy i-od czasu do czasu mieszając-czekamy aż szpinak się rozpuści i zamieni w jednolitą papkę.Następnie solimy, stwierdzamy, że jest mało słone i solimy znowu.Czynność zapewne powtarzamy parokrotnie, bo szpinak w jakiś nadzwyczajny sposób wchłania sól i wciąż pozostaje bez smaku (jeśli w przypływie desperacji wsypaliście pół kilo soli i okazało się, że jednak jest za słone, to w dalszym etapie nie przyprawiajcie już jajek, powinno trochę pomóc).Po całej zabawie z solą, dodajemy białego pieprzu i wciskamy ząbki czosnku (to już wedle upodobania, ile kto lubi).Następnie rozbijamy w miseczce trzy jajka, solimy, można też dodać do nich odrobinę śmietany, roztrzepujemy i wlewamy do garnka ze szpinakiem.Mieszamy aż jajka się zetną. Ostatnia degustacja i jeśli wszystko w porządku, to zdejmujemy garnek z ognia.Do szpinaku wrzucamy przygotowany uprzednio makaron i mieszamy (szpinak ma powchodzić w te makaronowe muszelki).Całość przekładamy do naczynia żaroodpornego i posypujemy startym żółtym serem.Jeśli ktoś lubi to może dołożyć do tego ser camembert pokrojony w plasterki (a są też i tacy śmiałkowie, którzy dodają ser Lazur albo inne zielonkawo-niebieskie cudo).Nastawiamy piekarnik na termoobieg (temperatura ok. 150 stopni), wkładamy efekt naszej pracy i zapiekamy około 15-20 minut (dobrze jest kontrolować przez szybkę jak to wygląda, bo zależy nam przede wszystkim na tym aby ser się rozpuścił, a całość podgrzała).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz